Nowe podejście do używania kredytów i pieniędzy, dzięki któremu będziesz miał więcej spokoju ducha i będziesz bardziej szczęśliwy, poprzez metody przedstawione ponad 2000 lat temu, o których większość dziś już nie pamięta

Odkryj prawdę dzięki której coraz większa rzesza Polaków, zaczyna mieć więcej pieniędzy dzięki dobremu zarządzaniu finansami zgodnego z...

Bartosz Nosiadek

FibraDream.pl

Radlin

11.09.2024


Od piętnastu lat jestem zainteresowany tematyką zarabiania pieniędzy. Pracując w korporacji starałem się oczywiście być dobrym pracownikiem, byłem jednak przekonany, że musi istnieć jakaś szybsza droga na skróty, aby “się dorobić”. To spowodowało, że z dziedziny zarabiania pieniędzy zacząłem pochłaniać jedną książkę za drugą. Być może znasz poniższe tytuły:

- „Biedny Ojciec, Bogaty Ojciec”

- „Bogać się kiedy śpisz”

- „Droga do wolności finansowej”

- „Sekret”

i wiele, wiele innych. Zauważyłem, że zdobędę jeszcze więcej informacji na ten temat jak zacznę słuchać książki audio. Dzięki temu mogłem przyswajać wiedzę jadąc autem, a w tamtym czasie jeździłem bardzo dużo. I w ten sposób wypełniłem mój umysł po brzegi tymi treściami i raz dwa przeszedłem do działania.

Mam pewną cechę, która bardzo pomaga jeśli robi się coś właściwego i bardzo szkodzi jeśli robi się coś niewłaściwego. Ta cecha to maksymalizm, czyli

jeśli w coś uwierzę, to po prostu robię to z zaangażowaniem.


Swoje podejście przyłożyłem do teorii autorów powyższych książek i wdrożyłem ich rady w życie.

Gdy autor „Drogi do wolności finansowej” zachęcał do systematycznego nabywania funduszy inwestycyjnych typu agresywnego (akcje), to kupowałem takie fundusze.

Robert Kyiosaki zachęcał do maksymalnego wykorzystania dźwigni finansowej, więc bez wahania kupiłem dwie nieruchomości na sprzedaż korzystając z kredytu.

W „Sekrecie” odkryłem, że jeśli będę dużo o czymś myślał, to się to stanie i... tu już nie było żadnego problemu z wdrożeniem w życie tej teorii, bo o zarabianiu pieniędzy myślałem prawie cały czas!

Jeśli teraz czytasz to i mówisz sobie: „ej, ten gość czytał dokładnie to samo co ja!” albo „ja też już próbowałem zrobić to, o czym pisali Ci autorzy!”, to odpowiedz sobie proszę na dwa pytania:

1) Czy realizacja tych porad przyniosła Ci spokój ducha?

2) Czy realizacja tych porad ma dobre konsekwencje dla Twojego życia i czy w ogóle te porady zadziałały…?

Bo jeśli nie,


to znaczy, że coś jest nie tak z tymi poradami, albo mówiąc wprost, są to po prostu niewłaściwe porady.

Skonfrontowałem te biznesowe porady i książkowe teorie z tym czego uczono mnie w domu rodzinnym (nie zaciągaj kredytu, żyj oszczędnie, staraj się dobrze wykonywać swoją pracę). Wówczas te porady wydawały mi mało skuteczne w porównaniu do tego, co przeczytałem w motywacyjnych książkach na temat finansów. Uważałem, że świat się zmienił i dzisiaj można działać inaczej - szybciej. Bardziej odpowiadały mi porady autorów podręczników na temat zarabiania, w których dorobienie się fortuny wydawało się całkiem prostym procesem i w których idea pracy na etacie często była przedstawiana jako najwolniejszy sposób zarabiania pieniędzy.

Zakładam, że nie masz czasu czytać długich listów, więc napiszę w skrócie jak skończyła się u mnie przygoda z bezkompromisowym wdrażaniem w życie porad pochodzących z najbardziej popularnych książek na temat finansów.

O mało co nie zbankrutowałem!


Wyobraź sobie, że masz dostać kroplówkę i otrzymasz terapię, gdzie 3 razy podadzą Ci lekarstwo, a raz truciznę. Jak skończy się Twoje leczenie?

Takie zjawisko zauważyłem właśnie u siebie. Między dobrymi poradami w znajdującymi się w tych książkach (bądź aktywny, prowadź swój budżet, rejestruj wydatki, zacznij myśleć w przedsiębiorczy sposób) znalazłem również te trujące porady (korzystaj z długu ile się da, kupuj bardzo ryzykowne instrumenty finansowe).

Tak jak jedna mucha w zupie powoduje, że posiłek nie nadaje się na stół, tak jedna szkodliwa porada pośród wielu dobrych może popsuć rezultat wszelkich działań.

U mnie stało się dokładnie tak.


Kupowałem jedną nieruchomość za drugą korzystając z kredytu hipotecznego, aż pewnego dnia dotarło do mnie, że zadłużyłem się na 2,7 mln złotych.

Dość skrupulatnie prowadziłem swoje finanse i wcześniej wpisywaliśmy z żoną swoje należności do odpowiednich tabel, ale nie docierało do mnie, że się finansowo pogrążam. Kiedy ta prawda zaczęła do mnie docierać przyszło mi przyjąć bardzo przykrą prawdę o sobie: „królu, jesteś nagi”.

Sięgnąłem wtedy do innego źródła wiedzy. Tym razem postanowiłem poszukać odpowiedzi na rozwiązanie problemu, w którym się znalazłem w bestsellerze, który został przetłumaczony na 554 języki, a w ciągu ostatnich 50 lat sprzedano 3,9 mld egzemplarzy tej książki. Poszukałem odpowiedzi na

rozwiązanie mojego problemu w Biblii.


Zaskoczyło mnie to jak dużo praktycznych, finansowych porad w niej znalazłem. W tym momencie cecha, która do tej pory mnie pogrążała (maksymalizm) zaczęła mi pomagać, ponieważ z tej  „kroplówki” otrzymywałem tylko lekarstwo, bez trucizny - i tak Słowo Boże zaczęło zmieniać moje życie.

Postanowiłem wdrożyć w życie, na ile potrafiłem biblijne zasady zarządzania finansami i okazało się, że są one skuteczne. Myślę, że wiele osób boryka się dzisiaj z takimi problemami:

- „Jak spłacić swoje długi?”

- „Jak zatroszczyć się o utrzymanie swojej rodziny?”

- „Jak podnieść swój dochód?”

- „Jak wydawać pieniądze rozsądnie i w dobry sposób?”

- „Jak i czy dzielić się pieniędzmi z innymi ludźmi?”

Zaskoczyło mnie to jak Słowo Boże dużo mówi na temat finansów i gospodarowania dobrami materialnymi. Bóg wie, że pieniądze i różnego rodzaju bogactwa są głównym Jego rywalem o nasze serce. Kiedy przypomnę sobie ile czasu poświęciłem tematowi zarabiania pieniędzy, to niestety muszę przyznać, że to fakt.

Powiem Ci też, że odkryłem, iż zdobywanie coraz większych zasobów nie jest drogą do szczęścia. Nie jest również prawdą, że każdy katolik powinien być biedny jak mysz kościelna, a jeśli przejdzie mu przez głowę, że powinien więcej zarabiać to “grzeszy”. Miałem okazję w praktyce zmierzyć się z wieloma mitami na temat zarabiania...

Dzisiaj przyczyną wielu nieszczęść w życiu osobistym i rodzinnym są kłopoty finansowe.


Zarabiamy coraz więcej, ale i wydajemy coraz więcej. Posiadamy więcej, ale nie jesteśmy szczęśliwi.

Zadłużamy się i czujemy niepokój o przyszłość. Kłócimy się o pieniądze i nie potrafimy ich racjonalnie wydawać. Troszczymy się za bardzo i żyjemy w strachu, albo przyjmujemy zasadę „wszystko mi jedno” i ponosimy jej konsekwencje. A co najgorsze - gonimy za pieniędzmi i żyjemy w stresie, tracimy zdrowie, a później tracimy pieniądze, aby się leczyć... Czy takie działanie ma dla Ciebie jakiś sens? Bo dla mnie nie ma.

Przez ostatnich kilkanaście lat poznałem nieskuteczne metody zarządzania finansami, poznałem metody, które są bardzo szkodliwe oraz te, które działają. Od kilku lat staram się dzielić tą wiedzą, ponieważ zauważyłem, że porady zawarte w najbardziej popularnych książkach na ten temat często nie rozwiązują problemów finansowych, a czasem nawet je pogłębiają.

Zapraszam Cię do zapoznania się z całą moją nową książką, którą napisałem po swoim nawróceniu. Dostępna z audiobookiem, mapami myśli i dedykowanym szkoleniem VOD

Więcej informacji